Do Pęchcina dotarliśmy około południa. Właśnie przestał padać deszcz. Ochłodziło się wprawdzie, ale na szczęście słońce nieśmiało zaczynało wyglądać zza chmur....
Skąd pomysł na wizytę w szkółce Szmit? Podpowiem, że niestety nie zakupy! 😒A to ze względu na liczbę pasażerów i bagaży w pojeździe. A skoro nie zakupy to - ogród pokazowy przy szkółce. Jakżeby inaczej! Już dawno chciałam odwiedzić to miejsce, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze. Dlatego kiedy nadarzyła się okazja, nie wahałam się ani chwili!
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od spaceru długą trawiastą aleją (ścieżką),
na końcu której czekała na nas lutyenowska ławeczka, a wzdłuż której ciągnęły się po obu stronach rabaty w stylu angielskim. Wypełnione drzewami, krzewami i bylinami. Z jednej strony zamknięte ceglanym murem.
Moje serce zdecydowanie skradły kwitnące o tej porze niesamowitej barwy kasztanowce.
Jedyna boczna alejka prowadzi z głównej alei przez bramę z dwóch cisów kolumnowych do ogrodu "błękitnego o tej porze roku kocimiętkami" wypełnionego sucholobnymi bylinami kocimiętkami, szałwiami, czyścami ...
Niesamowicie urokliwe okazały się trawiaste alejki dokoła malowniczego stawu. W całkiem odmiennym klimacie. Bliżej brzegu jeszcze słoneczne....
Ale im dalej od stawu, tym bardziej cieniste, bardziej leśne..
No i sam staw z niewielkim pomostem, łódką i płaczącą wierzbą.... Kwitnący nenufarami, rozbrzmiewający rechotaniem żab...
Cały ogród poprzetykany jest delikatnymi, rdzawymi dekoracjami nadającymi ogrodowi niepowtarzalny klimat....
A przy parkingu znaleźliśmy nawet niewielki warzywnik. Chyba trochę za bardzo w cieniu...
Fajne jest to, że rośliny w ogrodzie są opisane. Pozwala to zidentyfikować te gatunki bądź odmiany, których jeszcze nie znamy, np gdy trafimy na ciekawy rarytas jak choćby ta dwutarczka kwitnąca (Dipeleta floribuda)
czy śniegowiec wirginijski (Chionanthus virginicus) nazywany śnieżnym drzewem (już wiem!😀).
Dodatkowo tabliczki z podpisami pozwalają też zobaczyć jak wygląda roślina kilka lat po posadzeniu.
No i na deser wizyta w szkółce... Czyżbym wspominała coś o ograniczonej ładowności pojazdu?😉 No cóż, w żadnym pojeździe nie ma tak mało miejsca, żeby nie zmieściły się w nim jeszcze jakieś skromne dwie czy trzy doniczusie. 😁
A oferta szkółki naprawdę robi wrażenie!!!
Minusy?
Jakoś spodziewałam się nieco większego ogrodu. Ale widać, że praca trwają.😁 Nie jestem pewna czy poleciłabym komuś z drugiego końca Polski wizytę w samym ogrodzie. Ale przy okazji np wizyty w Warszawie czy pobliskim Ogrodowisku w Przypkach, albo w celu większych zakupów w szkółce - zdecydowanie TAK! Jest to na pewno inspirujące miejsce warte odwiedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz