Moje serce zdecydowanie skradły kwitnące o tej porze niesamowitej barwy kasztanowce.
Urzekła mnie kompozycja z jasnoty, host i niskich floksów.
Jedyna boczna alejka prowadzi z głównej alei przez bramę z dwóch cisów kolumnowych do ogrodu "błękitnego o tej porze roku kocimiętkami" wypełnionego sucholobnymi bylinami kocimiętkami, szałwiami, czyścami ...
Niesamowicie urokliwe okazały się trawiaste alejki dokoła malowniczego stawu. W całkiem odmiennym klimacie. Bliżej brzegu jeszcze słoneczne....
Ale im dalej od stawu, tym bardziej cieniste, bardziej leśne..
No i sam staw z niewielkim pomostem, łódką i płaczącą wierzbą.... Kwitnący nenufarami, rozbrzmiewający rechotaniem żab...
Cały ogród poprzetykany jest delikatnymi, rdzawymi dekoracjami nadającymi ogrodowi niepowtarzalny klimat....
A przy parkingu znaleźliśmy nawet niewielki warzywnik. Chyba trochę za bardzo w cieniu...
Fajne jest to, że rośliny w ogrodzie są opisane. Pozwala to zidentyfikować te gatunki bądź odmiany, których jeszcze nie znamy, np gdy trafimy na ciekawy rarytas jak choćby ta dwutarczka kwitnąca (Dipeleta floribuda)
czy śniegowiec wirginijski (Chionanthus virginicus) nazywany śnieżnym drzewem (już wiem!😀).
Dodatkowo tabliczki z podpisami pozwalają też zobaczyć jak wygląda roślina kilka lat po posadzeniu.
No i na deser wizyta w szkółce... Czyżbym wspominała coś o ograniczonej ładowności pojazdu?😉 No cóż, w żadnym pojeździe nie ma tak mało miejsca, żeby nie zmieściły się w nim jeszcze jakieś skromne dwie czy trzy doniczusie. 😁
A oferta szkółki naprawdę robi wrażenie!!!
Minusy?
Jakoś spodziewałam się nieco większego ogrodu. Ale widać, że praca trwają.😁 Nie jestem pewna czy poleciłabym komuś z drugiego końca Polski wizytę w samym ogrodzie. Ale przy okazji np wizyty w Warszawie czy pobliskim Ogrodowisku w Przypkach, albo w celu większych zakupów w szkółce - zdecydowanie TAK! Jest to na pewno inspirujące miejsce warte odwiedzenia.