lipca 18, 2017
Ogród bylinowy Karla Foerstera. Bornim. Poczdam
Tym razem zapraszam do ogrodu Karla Foerstera, wybitnego niemieckiego botanika. Na początek jednak kilka słów o samym Mistrzu. Foerster, zafascynowany rabatami angielskimi oraz ogrodami krajobrazowymi, zapragnął stworzyć ogród jak najbardziej naturalny i powiązany z otaczającą go przyrodą. Wprowadził do ogrodu dzikie byliny i trawy. Ponieważ klimat Niemiec różnił się od wyspiarskiego klimatu Anglii, osobiście zajął się hodowlą odpornych na mróz gatunków. Zawdzięczmy mu wiele odmian floksów, ostróżek, astrów, chryzantem i traw. Zajmował się także propagowaniem wiedzy o ogrodach i roślinach poprzez liczne publikacje, wykłady czy audycje radiowe. Niesamowicie nowatorskim jak na tamte czasy (początek dwudziestego wieku) pomysłem Karla było założenie obok domu szkółki roślin i ogrodów pokazowych. Aby umożliwić dostęp do ogrodów jak najszerszej rzeszy ludzi - wstęp do założenia był i jest do dziś bezpłatny (taka była wola Foerstera).
Właśnie do tego ogrodu dziś Was zapraszam...
Już przy wejściu witają nas przepiękne fioletowe czosnki (oczywiście jeżeli przyjedziemy tu podobnie jak ja - wiosną :-) Tak naprawdę ta część założenia nazywana jest Herbstbeet czyli jesienne grządki. Dominują tu rośliny lata i jesieni - floksy, rudbekie, astry i trawy.
Następnie przechodzimy do bardziej cienistej części ogrodu, przypominającej raczej las (Steingarten). W cieniu wysokich drzew, wśród kamieni zachwycają drobne bodziszki, paprocie,
kwitnące na biało rodgersje o olbrzymich liściach,
czy orliki.
Dom zdaje się tonąć wśród zieleni...
Główną część i serce całego założenia stanowi położony w zagłębieniu Senkgarten czyli "zatopiony ogród". Centralnym jego punktem jest sadzawka otoczona bujną roślinnością, nad którą góruje klon palmowy.
Obrzeża sadzawki porastają żółte liliowce,
rdest wężownika,
oraz funkie
i trawy np. Hakonechloa macra.
W sadzawce pluskają się żaby.
Dookoła rozchodzą się i meandrują wśród zieleni liczne alejki i ścieżki.
Rozmieszczone w ogrodzie piękne ławki (zresztą też w stylu angielskim)...
umożliwiają podziwianie tego, co w ogrodzie najważniejsze a mianowicie pięknych krajobrazów, a może powinnam powiedzieć obrazów malowanych ręką Mistrza kochającego rośliny, a w szczególności byliny.
A gdy nacieszymy już oko lub jakaś roślina szczególnie przypadnie nam do gustu, możemy oczywiście zrobić zakupy w miejscowej szkółce. Naprawdę jest z czego wybierać ;-)
Do zobaczenia.